niedziela, 10 lutego 2008

Level up

Na początku tego tygodnia wstąpiłem na kolejny stopień schodów życia. Zacząłem pracować w "rodzinnym" sklepie komputerowym, z którym przyjdzie mi chyba związać swoją przyszłość. Wykorzystując wolny czas, w którym nie mam zajęć na uczelni, od poniedziałku zacząłem pracę w pełnym wymiarze. Kiedy zacznie się semestr, nie będzie to już możliwe, aczkolwiek muszę wykrzesać tak dużo czasu, aby móc jak najwięcej pracować. Dzięki temu będę uczył się procesu biznesowego i większy pożytek wniesie mój wkład intelektualny w działalność firmy. Oprócz naturalnych zalet pracy, jak pensja czy możliwość zdobycia nowych umiejętności, pojawiają się też niedogodności. Wśród nich niewiele czasu wolnego, na czym na pewno ucierpi ten blog. Szczęśliwie jak na razie praca daje mi satysfakcję i mam nadzieję, że tak zostanie. Nawet ograniczenie wolnego czasu ma swoje plusy - wykorzystuję go lepiej, z większą energią, co pozytywnie wpływa na rozwój osobisty, nazwałbym go nawet rozwojem Ja.

W ostatnich dniach wpłynąłem też na niespokojne wody oceanu emocji. Niesiony zupełnie nowym wiatrem brnę w nieznanym kierunku, w przestrzenie powite mgłą, bez wiedzy co mnie czeka. Choć rozsądek każe opuścić żagle i czekać na korzystniejszą pogodę niosącą w bezpieczniejsze rejony, to romantyczna wizja odkrycia nieznanego pcha na niechybną zgubę. Nauczony jednak smutnym doświadczeniem, postaram się przebrnąć pomiędzy Scyllą i Charybdą, nie tracąc towarzyszy podróży. Tego chcę uniknąć przede wszystkim. Czym skończy się ta wyprawa? Czy łagodnie osiądę na złocistym piasku i odnajdę Arkadię, popadając w stan tymczasowego spełnienia, czy też moja marna łajba roztrzaska się o niezauważone skały? Nawet jeśli, to nic strasznego. Z pozostałości zbuduję kolejną, a morskie doświadczenie zostanie na zawsze i dalszy rejs na podlejszej łódce będzie mimo wszystko łatwiejsza.

Few days ago I decided to write some posts in English in order to avoid too nosy people get to know what I am writing about. From now on I wlil wtrie eevn wtih smoe scarmblings in wrods to make it impissoble to trlnasate it using computer. I hope next post will be in English. I'd prefere to write even the paragraph above in English but I wanted to play whit lagnuage what is hardly possible in Shakespeare's mother tongue.



Powered by ScribeFire.