wtorek, 4 października 2011

Korwin ma rację?

Dwa posty jednego dnia. Coś takiego się nie zdarza.

Przy okazji obecnych wyborów mam wrażenie, że Janusz Korwin-Mikke śmiesznie wykrzykując o spiskach, ma rację. Sytuacja z rejestracją list wyborczych Konfederacji Nowej Prawicy jest dla mnie zdumiewająca. Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale KNP złożyła rzutem na taśmę, ostatniego dnia rejestracji, listy z poparciem potrzebnym do startu w wyborach. Przepisy stanowią, że komitet zarejestrowany w ponad połowie z 41 okręgów wyborczych, w pozostałych okręgach nie musi przedstawiać list poparcia. Tymczasem Pańswtowa Komisja Wyborcza odmówiła tego partii Korwina. Na jakiej podstawie? Nie zdążyli policzyć podpisów. Co to ma jednak do rzeczy? Partia w wyznaczonym terminie wywiązała się ze swoich zobowiązań, ciężko żeby obywatel odpowiadał za tempo pracy urzędów. Jeśli PKW potrzebuje czasu na podliczenie podpisów, powinno zostać to przewidziane w odpowiednich przepisach. Dla mnie działanie PKW powinno być podstawą do unieważnienia wyborów. Oczywiście w praktyce rozwiązanie takie nie miałoby większego sensu, bo KNP zapewne do Sejmu nie dostałaby się i tak, a koszty organizacji nowych wyborów są niemałe, ale zostały złamane podstawowa zasada demokracji, czyli równość wobec prawa.

„Spisek” idzie dalej. Widziałem jak dotąd dwa „kompasy” wyborcze - ankiety, na podstawie których możemy dowiedzieć się w jakim stopniu nasze poglądy pokrywają się z poglądami kandydatów. Oczywiście o Nowej Prawicy autorzy się nawet nie zająkną. Jeden z serwisów opatrzył wyniki następującym komentarzem

Komitet Wyborczy Polska Jest Najważniejsza i Komitet Wyborczy Polska Partia Pracy - Sierpień 80, pomimo zaproszenia, nie wypełniły formularza, dlatego nie figurują na liście komitetów.

Nie jestem gorącym zwolennikiem UPR-u, czy JKM, który z upływem lat staje się coraz bardziej ekstremalny i wulgarny, czym traci w moich oczach, ale pozostaje jedyną opcją, która w pewnym stopniu zgadza się z moimi poglądami. Opcją, która od wielu lat nie miała okazji pokazać się w parlamencie. Spore poparcie wśród młodych ludzi ma szansę zdobyć Ruch Palikota, ale pomimo wielu wspólnych poglądów, mam wrażenie, że nie ma tam nikogo wartego uwagi, poza samym liderem. A i lider nie wykorzystał dobrze swojej szansy na zmiany.

Mi zagłosować się niestety nie uda. Mimo licznych deklaracji i pewnych ułatwień w przypadku głosowania poza miejscem zameldowania, wciąż nie jest to wystarczająco dostępne. Urząd Miasta, gdzie mogłem dopisać się do listy wyborców pracuje od poniedziałku do piątku od 7.40 do 15. Niestety godziny na tyle nieprzystępne, że odstraszyły mnie od rejestracji. Wyprawa do Częstochowy to niepotrzebne 260km, ładnych kilka godzin, i kilkadziesiąt złotych mniej.

Brak komentarzy: