poniedziałek, 13 kwietnia 2009

Kolejna żałoba

Dziś w nocy w Kamieniu Pomorskim spłonął blok socjalny. Z różnych powodów zginęło w nim przynajmniej 21 osób — niedziałające hydranty, nieczynne wyjście awaryjne, łatwopalne materiały. Cóż, tragedia wielka, jednak nie o tym chcę pisać.

Już przy niedawnej żałobie po wypadku koło Grenoble, słychać było wiele głosów, że prezydent przesadził, podobnie jak wcześniej, wprowadzając żałobę bo wypadku w kopalni Halemba. Przez ponad 80 lat od odzyskania niepodległości, żałobę wprowadzano 14 razy, w ciągu ostatnich 3,5 roku, już 5 raz. Dodatkowo, żeby były wystarczająco uciążliwe, każda trwała co najmniej 3 dni. Niestety przypadają one na okres prezydentury Lecha Kaczyńskiego, choć trzeba zaznaczyć, że Aleksander Kwaśniewski ogłaszał żałobę 6 razy, zajęło mu to jednak 10 lat, a ich czas był bardziej zróżnicowany. W dodatku zdarzenia z nimi związane były znacznie bardziej ważkie — zamachy terrorystyczne, tsunami (prawie 300 tys. ofiar), powódź, śmierć Karola Wojtyły.

Nie wiem czym kieruje się prezydent Kaczyński. Pewne jest jednak, że dewaluuje znaczenie żałoby narodowej. Być może jego intencje są szczere, jednak nie zmienia to faktu, że efekty nie są takie, jak oczekiwane. Przyznam, że zżymałem się nawet na żałobę po papieżu, a już na pewno na czas jej trwania.

Jaki wpływ na zwykłych ludzi ma żałoba? Czasem nie mogą pójść na wyczekiwany koncert, obejrzeć w telewizji komedii. Co gorsza cały czas bombardowani jesteśmy analizami, sprawozdaniami, wywiadami, dyskusjami itp., dotyczącymi tragedii. Uważam, że znacznie lepszym rozwiązaniem byłaby jednodniowa żałoba, jeśli w ogóle jest potrzebna. Wiele osób organizujących imprezy masowe stanęłoby na wysokości zadania i same z siebie uczciłyby pamięć ofiar, np. minutą ciszy. Tymczasem do smutku czy żalu, nikogo rozporządzeniem się nie zmusi.

Brak komentarzy: