wtorek, 30 marca 2010

"Cynicyzm"

Jak to się robi w Polsce? Najpierw nawkładać dziecku do głowy bzdur, a później wmawiać matce, że to wypływa z jego serca. Ciekawe czy chęć wysadzenia się pod amerykańską ambasadą, albo popełnienia rytualnego morderstwa, też zwykle wypływa z serca. Zapraszam do lektury.

2 komentarze:

BJ pisze...

Infantylny i idiotyczny atak na Kościół - zupełnie niepotrzebny. Od ckliwej i naiwnej historyjki o Janku, która być może rzeczywiście pokazuje jakiś tam problem wychowawczy (mam silne wrażenie gdy patrzę na ludzi, że mają o wiele większe problemy) przechodzenie do ataków terrorystycznych jest bezsensu.

No ale rozumiem, że blogger istota emocjonalna :D

Tak czy siak uważam że cytowałeś już ciekawsze artykuły od tej historyjki z wybiórczej i o wiele trafniej opisywałeś sprawy wiara<->niewiara.

Brainac pisze...

Link wrzucony na szybko. Po prostu irytuje mnie jak katolickie "stado" utrudnia/uniemożliwia człowiekowi wychowanie dziecka w zgodzie ze swoim sumieniem. Co do porównania, to zazwyczaj służą mi one podkreśleniu, pokazaniu bardziej wyraźnej analogii i uważam, że w takim kontekście ma sens. Staram się w ten sposób "ekstrahować" problem.

Akurat temat aktualny, bo moja bratanica idzie do komunii, chociaż ojcem jest jawny, choć nieaktywny antyklerykał, a matką niepraktykująca ledwie wierząca katoliczka. Jedyna tego przyczyna leży w szkole, państwowych lekcjach religii i rówieśnikach, którzy wpadli w tę samą machinę. Rodzice zakładają, że przyjdzie czas, gdy zacznie wszystko rozumieć.

Tymczasem w żaden sposób nie odniosłeś się do "tytułowego tytułu", czyli cynizmu osób, które twierdzą, że wiara u ośmiolatka wypływa z serca, a nie została wbita do głowy.

Uśmiech wywołało u mnie stwierdzenie, że w przypadku odwrotnym, wierzących rodziców i niewierzącego dziecka, nie powinno ono iść do komunii. Śmiało można rzucać takim frazesem, bo raczej takie przypadki nie występują, jeśli rodzice stoją w pierwszym froncie religijnej indoktrynacji od lat niemowlęcych.