wtorek, 29 maja 2007

Projekty, projekty...

Mijają kolejne godziny projektowego maratonu. Niestety jestem bardzo niewydajny. Jedynym pocieszeniem jest, że w trakcie kąpieli przyszedł mi genialny w swojej prostocie pomysł przeskoczenia dużego problemu jaki napotkałem w trakcie programowania. Nie będzie to może eleganckie, ale powinno działać. Niestety objawiają się braki w “projekcie projektu”.

Właśnie zastanowiłem się, dlaczego słowo “projekt” jest obecnie tak nadużywane. Przecież projekt, to plan wykonania jakiegoś zadania, zwłaszcza wytworzenia czegoś, a nie sam proces tworzenia, prowadzący do konkretnego efektu. Cóż, nasz język zaśmieca się i będzie zaśmiecał coraz bardziej. Po prostu ludzie są zbyt leniwi i nie lubią zastanawiać się, co mówią.

Brak komentarzy: