środa, 30 maja 2007

Rozbrajająca szczerość

Przed chwilą przeczytałem artykuł, który po raz kolejny utwierdził mnie w poglądzie na partie będące obecnie przy władzy. Minęły niecałe dwa lata od wyborów, a koalicjanci już wyzbyli się wszelkich skrupułów. Wprost informują nas o co im chodzi. Tanie państwo? Nie. Bezpieczeństwo obywateli? Bynajmniej. Może wzrost gospdarczy? Niestety. Priorytetem PiSu i przystawek jest niedopuszczenie do władzy niedawnych (sprzed ogłoszenia wyników wyborów) „przyjaciół” z PO i Kwaśniewskiego, który skądinąd nie należy do żadnej partii i nie zamierza kandydować do Sejmu.

Prawo i Sprawiedliwość stara się przyszykować ordynację wyborczą pod siebie. Mogę zrozumieć niezgadzanie się na okręgi jednomandatowe - przynajmniej udajemy, że utrzymujemy jakiś kompromis, czy status quo. Jednak blokowanie list, które już w wyborach samorządowych wypaczyło wyniki, wprowadzone w wyborach do parlamentu, to pomysł tyleż bezczelny, co absurdalny. Przypomina mi się raban, który podnoszono, i słusznie, gdy SLD ostatkami sił w Sejmie zaczęło majsterkować przy ordynacji wyborczej, a konkretnie przy sposobie przydzielania głosów (dziś już niestety nie pamiętam tych niuansów).

Patrząc na poziom prowadzenia polityki i zwyczajnej uczciwości w naszym kraju, chciałbym zmian w Konstytucji. Ustawa zasadnicza powinna ustanawiać vacatio legis dla ordynacji wyborczej na 3-4 lata. Skończyłyby się manipulacje, a zasady byłyby jasne przynajmniej do następnych wyborów.

Brak komentarzy: