czwartek, 7 czerwca 2007

Manipulacje w obronie wicepremiera

W ostatnich dniach w Sejmie głośna stała się sprawa projektu zmiany konstytucji, który w grudniu złożyła Platforma Obywatelska, która to zmiana uniemożliwiałaby kandydowanie do parlamentu osobom skazanym prawomocnym wyrokiem w sprawie karnej. Trzeba mieć świadomość, że projekt wymierzony jest przede wszystkim w Andrzeja Leppera i jego partię, jednak etycznie jest całkowicie uzasadniony. PiS, jak na partię walczącą o „odnowę moralną” przystało projekt oczywiście popiera. Ale z zastrzeżeniami. Poseł Kurski (jeden z moich ulubieńców) stwierdził, że zakaz nie powinien obejmować osób, które zostały skazane za czyny czy wypowiedzi o charakterze politycznym. Wyraźnie widać, że chodzi o wyłączenie z działania tego przepisu wicepremiera Leppera, który został skazany za pomówienie polityków SLD i PO podczas posiedzenia w sprawie odwołania go z funkcji 29 listopada 2001 roku. Jednak to mogłoby nie wystarczyć. Minister Rolnictwa wysypał też na tory importowane zboże, więc należałoby wyłączyć z tego przepisu osoby, które popełniają przestępstwo (poseł eufemistycznie powiedział, że ocierają się o nie), działając w imię wyższej idei, chcąc zwrócić uwagę społeczeństwa na jakiś problem. Absurd takiego sformułowania osiąga himalajskie szczyty (vide En Passent). W takim przypadku, w celu zasygnalizowania problemu kradzieży samochodów, albo ich masowego importu z Niemiec, zacznę je kraść - będę działał w imię wyższej idei, czy to walki z kradzieżami, bezpieczeństwa na drogach, czy wspierania sprzedaży nowych samochodów, w części produkowanych w Polsce. A może wobec rosnących cen paliw, podpalmy płocką rafinerię? Problem społeczny zostanie z pewnością zauważony.

Warto zwrócić uwagę, kogo Prawo i Sprawiedliwość dziś broni. Aby zacząć od początku, w 2001 roku, któryś z braci Kaczyńskich bardzo ostrymi słowami wypowiadał się o Andrzeju Lepperze, mówiąc dlaczego nie powinien pełnić funkcji wicemarszałka (niestety nie udało mi się odnaleźć cytatu). Do tego momentu Lepper był kilkakrotnie skazany przez sądy, spędził nawet 2 miesiące za kratkami. We wrześniu 2006 roku Lepper został po raz drugi zdymisjonowany z funkcji ministra rolnictwa, a obecny premier nazwał „warcholstwem” zachowanie Pierwszego Mulata Rzeczypospolitej. Niedawno pojawił się też wątek seksafery, w którym dwie kobiety twierdziły, że Przewodniczący proponował im seks, obiecując karierę i powołując się na swoje „wodzostwo”. Nie powinniśmy też zapominać aktualnej sytuacji panującej w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, gdzie Samoobrona, bez skrupułów osadza swoich ludzi według partyjnego klucza, zgodnie z przykazem Przewodniczącego. Ostatnio wykazał się on też szczególnym lekceważeniem sądu, w którym po prostu nie chciało mu się zjawić. Mimo, że w sensie prawnym czy formalnym wszystko jest w porządku, to z etyką czy moralnością nie ma to wiele wspólnego. Ponadto przez cały czas swojej aktywności publicznej Lepper ośmieszał się, a to prymitywną retoryką dotyczącą byłego prezesa NBP Leszka Balcerowiecza, a to Talibami odwiedzającymi Klewki.

Dokonania Wicepremiera pokazują jego podejście do prawa oraz do innych ludzi. Tymczasem PiS, który cały czas głosi odnowę moralną, chce walczyć z przestępcami, chroni go tylko po to, aby utrzymać koalicję w całości, a co za tym idzie utrzymać jak najdłużej władzę, bez względu na koszty. Jest to zwyczajna hucpa (jedno z moich ulubionych słów, brakuje tylko przymiotnika „antypolska”) i dwulicowość w wykonaniu rządzącej partii

Brak komentarzy: