wtorek, 25 grudnia 2007

Nasza-klasa.pl

Ostatnio bardzo głośno zrobiło się o społecznościowym serwisie nasza-klasa.pl. Jedni rozpisują się o finansowym sukcesie twórców witryny, inni narzekają na szybkość jego działania, a jeszcze kolejni krytykują ponoć nieprofesjonalne wykonanie. Ci ostatni to najczęściej malkontenci, którzy pozjadali wszystkie rozumy, ale nie o tym chciałem pisać. Wciąż zastanawiam się skąd taka popularność serwisu, który nie jest przecież pierwszym tego rodzaju.

Zastanawiając się nad rekordowym wzrostem popularności Naszej Klasy, znajduję kilka czynników, które mogą za tym stać. Pierwszym z nich jest specjalizacja. Jak dotąd nie mieliśmy w polskim Internecie miejsca przeznaczonego przede wszystkim do odświeżania starych znajomości. Porównywać warto chyba do Grona, które przed erą Naszej Klasy było najpopularniejszym tego typu serwisem z 1,4 mln zarejestrowanych użytkowników. Tam mamy możliwości znacznie szersze, możemy założyć między innymi grono szkolne czy klasowe, które daje niemal te same możliwości. Ostatnio nawet dodano funkcję skierowaną na tworzenie klas i szkół, analogicznie do Naszej Klasy. Nieco irytujący jest tam cały interface, szczególnie gronowe fora, ale akurat nie to stanowi największy problem dla początkujących użytkowników, którzy raczej wymagający nie są, bo nie mają wcześniejszych doświadczeń z lepszymi serwisami, a Web2.0 to dla nich nic nie znaczące magiczne zaklęcie. Jednak o ile co większe szkoły czy uczelnie mają tam swoje grona już od dawna, to klasowych jest niewiele. I choć udało mi się odnaleźć tam kilka osób i odświeżyć dawne znajomości, to w n-k jest to zdecydowanie łatwiejsze. Serwis nie pozwala na wiele więcej, ale też nie musi. Większość z nas chętnie wspomina dzieciństwo czy młodość i chętnie zapisuje się do swoich klas.

Idąc tropem porównań do Grona, kolejną przewagą Naszej Klasy jest posługiwanie się przez niemal wszystkich prawdziwymi imionami i nazwiskami, zamiast pseudonimów, co znacznie ułatwia odnajdywanie czy identyfikację swoich znajomych. Choć kosztem swojej prywatności, to nie pozostajemy tam anonimowi, co większości ludzi odpowiada. Osobiście nie mam powodów, aby przed kimkolwiek się ukrywać. Póki co nie znajdują się tam też żadne kompromitujące szczegóły, które chciałbym ukrywać, na przykład przed ewentualnym pracodawcą.

Kolejnym plusem serwisu jest powiązanie z komunikatorami Gadu-Gadu i Skype. Możliwość wyszukiwania znajomych z wykorzystaniem wyeksportowanych list kontaktów jest strzałem w dziesiątkę i rozwiązaniem znacznie skuteczniejszym niż korzystanie z książki adresowej, jak ma to miejsce na przykład na Facebooku (oprócz tego AIM, ale z niego niemal nikt w Polsce nie korzysta). Dzięki temu lista znajomych może rosnąć bardzo szybko. Na własnym przykładzie widzę różnicę, przez 1,5 roku na Gronie znalazłem 39 znajomych, a w połowę tego czasu w Naszej Klasie zgromadziłem ich już prawie 120.

Strzałem w stopę w wykonaniu Grona okazał się też chyba system zaproszeń. Nie można zarejestrować się tam ot tak, trzeba otrzymać od kogoś zaproszenie, co skutecznie hamuje ewentualny napływ nieco starszych pokoleń. Do czasu wprowadzało to pewną elitarność, dawało złudzenie wielkiej społeczności znajomych, ale kiedy przyszła konkurencja, okazało się dużą wadą.

Ta atmosfera elitarności skutkowała też brakiem zauważalnych nakładów na reklamę. Grono postawiło na marketing wirusowy i działał on nie najgorzej. Nasza Klasa również nie prowadziła intensywnej kampanii reklamowej, przynajmniej ja się z ich reklamami nie spotykałem, ale rozgłos jaki zyskali dzięki sprzedaży udziałów zagranicznemu inwestorowi stał się chyba najlepszą reklamą. Po tym zdarzeniu błyskawicznie zaczęła rosnąć liczba użytkowników i w tym krótkim czasie serwis osiągnął już 3 mln zarejestrowanych. Pomógł też fakt, że twórcy są młodymi przedsiębiorcami, jeszcze studentami, bo byli przedstawiani jako doskonały przykład jak szybko zarobić duże pieniądze.

Wszystkie wymienione zalety zamknięte są w dość przyjemnej oprawie. Dość dobrze dobrane, czytelne kolory, opcje dość oczywiste, nawet dla osób zaczynających swoją przygodę z Internetem. Wydaje mi się też, że twórcy serwisu mieli zwyczajne szczęście. Trafili chyba na drugą falę nowych użytkowników Internetu, „dzieci neostrady” poprzedniego pokolenia, dla których Nasza Klasa jest pierwszym spotkaniem z social networkingiem czy, bardziej po polsku, serwisami społecznościowymi.

Patrząc na wiele zalet nowej witryny, nie pozwólmy, aby plusy przesłoniły nam minusy. Tych również nie brakuje. Do niedawna ludzie niechętni n-k nieustannie krytykowali ją za przeciążenia. Teraz jest już znacznie lepiej, ale osobiście od samego początku w tej kwestii wykazywałem się wyrozumiałością. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się tak błyskawicznego napływu użytkowników. Do tego spotkałem się z krytyką oprogramowania. Ponoć poważne obciążenia generują nieprawidłowe zapytania, które mogłyby zostać obsłużone znacznie wcześniej. Cóż, trudno mi się do tego ustosunkować. Być może to prawda, choć twierdzenie to płynęło z tekstu wzorcowego malkontenta, wspomnianego w pierwszym akapicie, który uważa się za najlepszego kodera na świecie. Twórcy głupi nie są, skoro wygrywali konkursy programistyczne, więc wychodzę z założenia, że wiedzą, co robią. Słuszna jest też krytyka opcji prywatności, które są niezmiernie ubogie. Nasz profil może oglądać każdy, o ile osobiście go nie zablokujemy. W takim przypadku, jeśli komuś zależy i tak może skorzystać z innego konta, więc wszystkie informacje, jakie tam zamieścimy stają się w domyśle publiczne. Nie każdemu musi się to podobać, ale każdy użytkownik musi się z tym pogodzić. Jak widać milionom zupełnie to nie przeszkadza. Nie zmienia to faktu, że przyszłe zmiany, powinny być prowadzone w tym kierunku. Niech nasz profil będzie publiczny w domyśle, ale powinniśmy mieć możliwość modyfikacji tych ustawień. Serwis nie daje też zbyt wiele możliwości. Kiedy spojrzymy na Facebook, który udostępnia swoje API, od liczby dostępnych funkcji i aplikacji możemy dostać bólu głowy. Nasza Klasa do tego poziomu na pewno nigdy nie dotrze, gdyż jest serwisem krajowym, ale dobrze byłoby kiedyś zobaczyć zewnętrzne aplikacje na ich stronach. Odwiedzając strony n-k domyślnie jesteśmy też bombardowani przez reklamy, co może być irytujące i na pewno nie przysparza sympatii, choć mnie to akurat nie dotyczy. AdBlock działa również tu.

Niezależnie, czy wpadliście w macki tego serwisu, czy nie, czy lubicie go czy nie, każdy przyznać musi, że szturmem wdarł się na polski rynek i jestem przekonany, że będzie liderem co najmniej przez kilka następnych lat. Jak widzicie po prawej stronie i ja mam tam profil, więc jeśli znamy się osobiście, to czekam na Wasze zaproszenia, a jeśli nie, to z chęcią zapoznam się z Waszymi wrażeniami Naszej Klasy dotyczącymi, którymi podzielić się możecie w komentarzach.

Brak komentarzy: