poniedziałek, 22 października 2007

Odense

Kolejnym celem naszych podróży okazało się Odense, trzecie największe miasto Danii, choć pierwotny plan zakładał zwiedzanie Aarhus. Odense to też jedno z najstarszych duńskich miast, założone w 988 r.

Podróż zaczęła się trochę pechowo. Na początku okazało się, że nie mamy autobusu, gdyż osoba odpowiedzialna za sprawdzenie rozkładu, spojrzała na rozkład w dni powszednie. Licząc, że uda nam się zdążyć piechotą. Niestety kupno biletów nieco się przedłużyło i musieliśmy czekać godzinę na kolejny pociąg, w dodatku z przesiadką, ale nie był to jakiś wielki problem. Po niecałych dwóch godzinach byliśmy na miejscu i ruszyliśmy w drogę. Oczywiście musieliśmy improwizować, gdyż nikt nie wpadł na pomysł, aby przeczytać cokolwiek o tym mieście, bądź zaplanować jakieś miejsca godne odwiedzenia.

Po kilkuminutowym marszu dotarliśmy do centrum i z rozczarowaniem stwierdziliśmy, że niemal wszystko jest zamknięte, a ulice świecą pustkami. Zostało nam iść na lody i przejść się po mieście. Tak dotarliśmy do parku, może niezbyt urodziwego, ociekającego atrakcjami, ale mającego w sobie coś wyjątkowego. Ponieważ Odense jest rodzinnym miastem H. C. Andersena, wszędzie przewijały się związane z nim i jego bajkami motywy. Miasto stara się eksploatować jego osobę. Nie wiem ilu pomników się doczekał, ale my widzieliśmy chyba cztery, a nie dotarliśmy pod dom, w którym mieszkał. Już w drodze powrotnej na stację, natknęliśmy się na kilka starych monumentalnych budowli, w tym dwa kościoły i jeden budynek nieznanego mi przeznaczenia. Wreszcie kilka minut po 6 zmęczeni wsiedliśmy do pociągu.

Wycieczka, choć nie obfitowała w atrakcje, była warta poświęconego czasu. Udało się zobaczyć inny kawałek Danii i spędzić dzień z dala od nieco nudnego Esbjergu w miłym towarzystwie.

P.S. Zdjęcia jeszcze nie zrzucone. Niedługo pojawią się tu.

Brak komentarzy: