poniedziałek, 17 września 2007

Pochwała Inkwizycji

Grzebiąc w Internecie trafiłem na stronę czasopisma "Fronda". Zaciekawiło mnie to, gdyż spotykałem się z samym tytułem, jednak nigdy nie miałem okazji zapoznać się z treścią. Do witryny dotarłem za pośrednictwem artykułu o amerykańskim systemie edukacji, który, choć bardzo negatywny, wyglądał na dość spójny i w miarę rzetelny, choć żadnych źródeł nie podawał. Następnie zaciekawił mnie artykuł Inkwizycja hiszpańska, który przeczytałem. Stwierdziłem, że dowiem się może czegoś ciekawego o tym niechlubnym fragmencie historii, a równocześnie będę miał pogląd na profil gazety.

To co przeczytałem, wprawiło mnie w lekkie osłupienie. Każdy akapit ocieka jadem, przepełniony jest katolickim fundamentalizmem w najgorszym wydaniu. Opiera się na tezie, że katolicyzm jest jedynie słuszną religią, a tępienie innowierców jest czynem zgoła szlachetnym. Wybielana jest inkwizycja, wychwalane mordowanie albigensów, którym przy okazji przyczepiono łatkę komunistów. Dostać musiało się też Żydom, jak zwykle za to samo - byli po prostu zbyt bogaci. Liberalizm i protestantyzm traktuje jak zarazę, a stosowanie tortur usprawiedliwia stwierdzeniem, że były one normalne w tamtych czasach. Osobiście nie widzę powodu, aby organizacja mieniąca się obrońcą dobra i realizatorem nauk Jezusa, nie powinna ulegać panującej "modzie". Równocześnie kreowany jest obraz dobrotliwych papieży i inkwizytorów, którzy padli ofiarami niecnych planów hiszpańskich władców. Inkwizytorzy w artykule to dobroduszni księża, zatroskani jedynie o duszę błądzących i starający się najłagodniejszymi sposobami nawrócić ich na wiarę katolicką. Służą przy tym radą, spowiedzią, wyjaśniają błędy i dostarczają właściwą literaturę.

Na szczęście dzisiaj nie zapominamy o innych sprawkach ówczesnego Kościoła, z Trybunałem Świętej Inkwizycji na czele. Wystarczy wymienić indeks ksiąg zakazanych, walkę z nauką i rozumem, liczne prześladowania innowierców, solidny wkład w napędzanie antysemityzmu. Jedynym pocieszeniem jest końcówka artykułu, która informuje, że został on napisany w 1929 roku. To nieco tłumaczy autora, jednak niepokojące jest, że teksty takie przedrukowywane są obecnie przez "Frondę". Po przejrzeniu kilku innych artykułów, nabrałem przekonania, że ma ona spore zasługi w podtrzymywaniu antysemityzmu, ksenofobii, fanatycznego katolicyzmu, czyli tego, co najgorsze w naszym społeczeństwie. Domyślam się, że przeciętny czytelnik tego pisma to starszy człowiek ziejący nienawiścią do obcych, przede wszystkim Żydów, wietrzący wszędzie spisku żydomasonerii, pewnie też liberałów (do czego ciągle zachęca premier) i głosujący niestety na LPR, bądź PiS, który dość skutecznie zajmuje jej miejsce na scenie politycznej.

Brak komentarzy: